środa, 3 września 2014

Gwiazd naszych wina - film tygodnia

Gwiazd Naszych Wina


  W ten weekend na reszcie obejrzałem Gwiazd Naszych Wina (wcześniej widziałem tylko 20min) na reszcie było już w dobrej jakości.

  Bardzo się cieszyłem na obejrzenie tego filmu. Zakochałem się w książce. Ryczałem jak jeszcze nigdy przy czytaniu i wiedziałem, że przy filmie pewnie będzie podobnie - było.

  Uważam, że jest to (tak jak książka) genialna ekranizacja! Perfekcyjna od początku, do końca. Nic bym w niej nie zmienił.
  Bardzo się cieszę, że jest to tak dobre odwzorowanie książki, bo to jest najważniejsze.
  Obsada fantastyczna. Shailene Woodley jest świetną aktorką, a Ansel Ezgort również spisał się doskonale. 

  Ten film jest piękny pod każdym względem. Od fabuły, przez dobór aktorów, po montaż. Było to na prawdę jakby przeniesienie się do książki, co było wspaniałym uczuciem. 
  
  Tak bardzo cieszyły mnie te momenty z metaforą albo to co powiedział Gus w Amsterdamie w restauracji i te jego ,,I'm in love with you Hazel Grace''. To było przepiękne!

  


  Bardzo wzruszyłem się podczas oglądania. Tak wiele razy się uśmiechałem, bo po prostu nie mogłem się powstrzymać oglądając coś tak pięknego! 
  W jednej chwili to było jakby ktoś lał miód na moje serce, a w innej jakby ktoś połamał je na pół. 
  Na prawdę kocham ten film całym lub połamanym sercem. Kocham go. Jest wspaniały i doskonały.
  To nie jest zwykły romans, to nie jest po prostu film o raku. 

To nie jest ich wina. To wina ich Gwiazd.


  










Jeżeli jest jakiś film, o którym chciałbyś/chciałabyś 

przeczytać, napisz komentarz w zakładce 


Tutaj oglądałem Gwiazd Naszych Wina

15 komentarzy:

  1. Nie mogę się doczekać, aż skończę książkę aby obejrzeć film :D

    http://bookaholic-zhangtucia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie chciałam obejrzeć film, ale nigdzie go nie mogę znaleźć. Gdzie go oglądałeś ? Ksiażka jest moją ulubioną i naprawdę kocham ją, a więc z chęcią obejrzałabym film, a już szczególnie po takiej twojej recenzji !
    Buziaki
    Selinka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj: http://zalukaj.tv/zalukaj-film/20565/gwiazd_naszych_wina_the_fault_in_our_stars_2014_.html

      Nawet chciałem dać link i chyba dodam :)
      Miłego oglądania!

      Usuń
  3. Cóż, należe do osób, które czytały GNW zanim stało sie tak popularne. Ale widziałam kilka pozytywnych, wylewnych opinii i nastawiłam się, że czeka mnie oszałamiająca książka. I podobała mi się. Płakałam. Były to raczej początki zaawansowanego książkoholizmu, więc była to pierwsza książka przy której tak płakałam. Ale po jakimś czasie stwierdziłam, że merytorycznie GNW nie jest wybitną, ani nawet bardzo dobrą książką. Jest okej, ale autor nie wykazał się całą gamą umiejętności. Po prostu napisał co mu przyszło do głowy, a ponieważ miało to w sobie iskrę miłosnego tragizmu, zyskało popularność. Później przeczytałam książki, które wywołały u mnje więcej miłości, łez, a do tego były merytorycznie lepsze i zostawiały z przemyśleniami (np. MORZ SPOKOJU - GORĄCO POLECAM). Jedyne co nadal mis ie podoba w GNW, to metafory Gusa. To jeden nielicznych elementów, które powstrzymują mnie od nazwania książki Greena Totalnie Komercyjną. Bardziej spodobały mi sie np. papierowe Miasta, które były pełne żartów sytuacyjnych, humoru i po prostu wewnętrznego ciepełka (; Co do samego GNW czuje sie inna, zwłaszcza ze teraz prawie wszyscy sietym zachwycają .__. Tak czy siak, lubie twojego bloga, o czym chyba wiesz xD Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, chyba wiem, że lubisz :) Na prawdę bardzo doceniam to, że mam kilku stałych, komentujących, czytelników.


      Co do twojej opinii to nie mogę porównać z Morzem Spokoju, ponieważ nie czytałem, ale ostatnio dość często przewija się ten tytuł i możliwe, że zapoznam się z tą książką.
      ,,Po prostu napisał co mu przyszło do głowy'' to w sumie chyba wszyscy, a bynajmniej większość autorów pisze co im do głowy przyjdzie, ale wydaje mi się, że wiem co miałaś na myśli pisząc to wszystko.
      Ja osobiście jestem zachwycony i zakochany książką jak i filmem.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Pozwólcie, że się przyłączę:) Co do "Morza Spokoju", szczerze mówiąc ta książka nie wywołała u mnie jakichś szczególnych emocji, mimo że była chwalona na wielu forach, chociaż może było to spowodowane tym, że czytałam ją podczas przerw w pracy, a ja osobiście potrzebuję chwili spokoju, by dobrze zagłębić się w historię. Niemniej książka ciekawa, dosyć tajemnicza, posiadająca pewien klimat, jednak ciężko porównać ją do TFIOS, ponieważ mają inny klimat (powtarzam się! Nie mogłam znaleźć innego słowa:(). Sama jestem fanką Gusa i Hazel "sprzed fali ogólnego szału" i mam sentyment do tej książki, więc będę ją wielbić chyba do końca. Sama ekranizacja też dosyć udana, aktorzy dobrani świetnie. Wera ma rację, "Papierowe Miasta" tego samego autora rzeczywiście biją takim wewnętrznym ciepełkiem, a że musiałam też sięgnąć po kolejne dzieło Greena, "Szukając Alaski" oceniam na trochę gorszą historię, jednak nadal ciekawą, lecz lekko przewidywalną:)

      Usuń
    3. ,,Szukając Alaski'' idzie do mnie pocztą, więc za jakiś czas się dowiem.

      Ciężko jest mi się ustosunkować skoro czytałem tylko GNW jednak tak baaaardzo pokochałem tą książkę <3

      Usuń
    4. Doskonale Ciebie rozumiem. Też wole się na spokojnie wbić w historie, a nie jak jest szum lub muszę co chwile przerywać.

      (Nie mogę wbić się w ,,Wierną'')

      Usuń
  4. Przeczytała GNW jednym tchem i oczywiście płakałam. Nie wiem co mam myśleć o tej książce. Jest tak magiczna, niezwykła, piękna ale jednocześnie czasem przewidywalna, przeciętna. Wiem, że jedno zaprzecza drugiemu. Być może niezwykłość to tylko szał wokół książki, jak i filmu. Nie wiem, nie potrafię opisać tego co czuje po przeczytaniu książki. Jednakże film jest piękny, masz rację ze przenosi nas do książki. Pozdrawiam blomsally

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy to przez ten ,,szał'' wokół niego, ale myślę, że szału nie ma bez powodu. Ten film i książka zdecydowanie na to zasłużyli. Po za tym, gdyby nie było szału myślę, że też bym to pokochał. Tak jak jest z Angelfall. Kocham, a widzę, że coś nie wiele osób z Polski to czytało co jest smutne, bo książka na to zasługuje! Ciekawe jaki będzie szał, gdy będą zajawki filmu i sam film (?)

      Usuń
  5. Pewnie gdyby nie było takiego szału na GNW, dowiedziałabym się o tej książce (i filmie) o wiele później. Chociaż muszę przyznać, że nie uległam presji tłumu tak szybko, bo dopiero po kilku miesiącach sięgnęłam po książkę. A o Agnelfall, czytałam gdzieś u Ciebie (jakieś zdania w komentarzach, chyba). Niestety jestem tym typem człowieka, który sam po nowinki nie sięga. Zazwyczaj dowiaduję się od znajomych o najnowszych i ciekawych książkach. Ale skoro polecasz, chętnie poczytam coś więcej o Angelfall, kto wie może za kilka miesięcy będę wszystkim po kolei polecała tę książkę.
    blomsally

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się Angelfall. Ja czekam na finałową część. Dwie poprzednie były przepełnione akcją, więc ta zapewne zniszczy cały mój świat!

      Usuń
  6. Ups, właśnie przeczytałam o czym mniej więcej jest ta książka i nie wiem czy przekonam się żeby ją przeczytać. To chyba nie jest mój rodzaj literatury, po który chętnie sięgam. Potem budzę się w środku nocy, bo okazuje się, że żyję książką i śnią mi się te wszystkie straszne postacie i nieprzyjemne momenty.
    blomsally :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też niby nie sięgam po takie książki, ale widzę, że czasami warto. Zakochałem się!

      Usuń