czwartek, 7 kwietnia 2016

Memoirs of an imaginary friend - recenzja ksiażki


Tytuł: Memoirs of an imaginary friend
Autor: Matthew Green
Wydawnictwo: Sphere
Ilość stron: 464


Świat z punktu widzenia wyimaginowanego przyjaciela.


  Nazywam się Budo. Żyję od pięciu lat. Żyć pięć lat to bardzo długo dla kogoś takiego jak ja. Max dał mi moje imię. Max ma osiem lat. On jest jedynym człowiekiem, który może mnie widzieć. Wiem to co Max wie oraz pewne rzeczy, których on nie wie. Wiem, że Max jest w niebezpieczeństwie. Wiem, że jestem jedynym, który może go ocalić.

  Memoirs of an imaginary friend jest oryginalną i osobliwą powieścią. Nigdy nie czytałem czegoś takiego i pewnie wy także. Historia, która tkwi w pamięci i nie daje o sobie zapomnieć po przeczytaniu ostatniej strony.

  Głównym bohaterem jest Budo, wyimaginowany przyjaciel ośmioletniego Maxa, chłopca, który jest inny niż reszta dzieci. On nie żyje na zewnątrz, żyje wewnątrz i wszystko przeżywa w środku. Nie mówi zbyt wiele. Nie lubi bawić się z większością dzieci. Spotyka się z lekarzami i nauczycielami.
  Budo jest najlepszym przyjacielem Maxa i sprawuje nad nim opiekę, więc kiedy Max trafia w poważne niebezpieczeństwo Budo robi wszystko co może, aby go uratować.

  Język powieści jest prosty chociażby dlatego, że narratorem jest wyimaginowany przyjaciel małego chłopca. Jednak nawet jak na swój wiek narrator i jego przyjaciel-człowiek są inteligentni. Ze względu na to podczas czytania można było poczuć niewinność i niedoświadczenie oraz brak wiedzy, która dla nas może wydawać się podstawowa. To dziecięcy umysł, który jest inny, serdeczniejszy i posiada prostszą perspektywę. Nie szuka drugiego dna. W tej historii spotykamy się z poważnymi tematami z punktu widzenia niewinnych istot.

  Chyba nigdy w powieściach nie spotkałem się z wątkiem wyimaginowanego przyjaciela, a tym razem odgrywa on ogromną rolę. To zmusza do wielu przemyśleń podczas lektury. Jako wyimaginowany przyjaciel jesteś tutaj, ale nic nie możesz zrobić, po prostu oglądasz. Przypomina mi to te ciche osoby, które tylko oglądają i nie są zaangażowane. Tak jak Max żyją wewnątrz, a nie na zewnątrz. Jak podobni oni są do wyimaginowanych przyjaciół. To sprawia, że wydają się oni być jeszcze bardziej realni.
  Budo mówi, że wyimaginowani przyjaciele są prawdziwi, ale jest to inny rodzaj prawdziwości. Ktoś może Ciebie widzieć, może Ciebie słyszeć. Nawet jeżeli jest to jedna osoba czy nie sprawia to, że jesteś prawdziwy?Jesteś prawdziwy dla kogoś i to wystarcza.

  Bardzo spodobała mi się ta powieść i serdecznie ją polecam. Jest to książka pełna emocji, która skłania do przemyśleń. Opowiada o poświęceniu, oddaniu, o tym co jesteśmy w stanie zrobić dla najbliższej osoby oraz jak frustrująca potrafi być bezradność.
  Niestety nie została ona wydana po polsku, ale jeżeli nie macie problemu z angielskim to warto się w nią zaopatrzyć.

Co myślicie na temat tej powieści i wyimaginowanych przyjaciół?
Dajcie znać w komentarzach.

Zobacz także:
Kamień i sólWybrana o zmrokuDar Julii

A tymczasem...

CZYTELNICZEGO DNIA ŻYCZĘ!


4 komentarze:

  1. Niestety jej nie przeczytam (mój angielski jest raczej słaby), ale Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis brzmi naprawdę niesamowicie. Kto wie, może się w nią zaopatrzę? Jedno jest pewne - jeżeli wyjdzie po polsku, to nie ma opcji, na pewno ją przeczytam :)
    Pozdrawiam
    www.bookish-galaxy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią bym ją przeczytała! Jednak mój angielski..nie jest za dobry. Może kiedyś książka się doczeka przetłumaczenia na nasz język:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki, muszę jakoś zgarnąć ebook, albo lepiej w formie papierowej, jeżeli będzie to możliwe. Mogę Cię zapewnić, że ja przeczytam.

    http://myszkarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń