Dzień 6
Dobra, dzisiaj na zdjęciu jest książka czyli coś przeczytałem, ale wiele tego nie ma.
Opowiem wam historie mego życia...
Zbyt emocjonująca ona nie będzie. Chodzi o to, że wczoraj trochę oglądałem parę rzeczy w internetach i czas minął. Oczywiście znowu coś mnie z oczami łapało, więc w momencie kiedy chciałem czyta (około 19.00) poszedłem spać, aby wstać o 23.40 i przeczytać do 28 strony, bo na tej właśnie jestem. A potem mimo wszystko siedziałem do około 5.00 oglądając różne rzeczy w internetach. YouTube i takie tam. (bardzo emocjonująco).
Koniec końców jestem, jak napisałem powyżej, na 28 stronie.
Dość łatwo jest się wbić w tą powieść. Podoba mi się to jak jest pisana. Jestem miłośnikiem krótkich rozdziałów, a ta książka takie posiada, co dla mnie jest niewątpliwie plusem.
Mam nadzieję, że ostatniego dnia uda mi się przeczytać konkretniejszą liczbę stron, zwłaszcza, że książkę szybko się czyta.
A jak wam poszło czytanie tego dnia? Mam nadzieje, że lepiej niż dla mnie.
CZYTELNICZEGO DNIA ŻYCZĘ!
Też uwielbiam krótkie rozdziały. ;) Jak są one za długie, to chociażby książka była nie wiem jak ciekawa to czytanie jej mnie męczy. Chociaż jakieś wyjątki od reguły zawsze się znajdą. :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to dobre również w nich jest to, że kiedy jesteś zmęczony, a chcesz jeszcze troszkę poczytać to takie krótki rozdział super się sprawdza. Zdecydowanie lepiej niż taki co ma 30 stron.
UsuńTeż jestem zwolenniczką krótkich rozdziałów i trzymam kciuki abyś dobił do o wiele większej liczby stron :3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ja jestem bardzo z siebie zadowolona - 130 stron. :) Powodzenia życzę w ostatnim dniu, pewnie przeczytasz więcej. ;)
OdpowiedzUsuń*150
UsuńO łał! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPewnie masz racje
Zwolenniczką krótkich rozdziałów jestem z pewnością w Krzyżakach! Te długie mnie po prostu nudzą...
OdpowiedzUsuńJaki tytuł? :) Też lubię krótkie rozdziały, długie okropnie mi się ciągną i dłużą.
OdpowiedzUsuńCzekając na Gonza
UsuńKrótkie rozdziały! Nie wiem, czy dałabym się zabić, ale zawsze jakoś akcja wtedy szybciej się rozgrywa
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie,
http://worldofbookss.blog.pl/
Mi udało się przeczytać tyle samo ile dnia drugiego, czyli 152 strony (pod tamtym postem przez przypadek napisałam 154, ale mniejsza o to, różnica jest niewielka), 88 stron "niepamięci", którą skończyłam i 64 strony "krwawej blizny", którą zaczęłam. Wynik całkiem zadowalający i raczej go nie przebiję dnia siódmego.
OdpowiedzUsuń